Kobiety, które wybrały abstynencję przekonują, że życie bez alkoholu może mieć wiele zalet. Niestety otoczenie wciąż przekonuje je, że jest inaczej.
Abstynenci to ok 26% dorosłych kobiet i 11% mężczyzn, reszta społeczeństwa pije alkohol, chociaż zdaje sobie sprawę ze szkód jakie to ze sobą niesie. W sytuacji kiedy robimy coś co jest dla nas niekorzystne i zdajemy sobie z tego sprawę pojawia się bardzo nieprzyjemne uczucie nazywane w psychologii dysonansem poznawczym. W celu uniknięcia tego nieprzyjemnego stanu ludzie stosują szereg racjonalizacji – „piję ponieważ to mnie uspokaja”, „piję bo dzieci (mąż, żona, szef) są okropni”, „mój ojciec wypijał codziennie piwo i był wspaniałym człowiekiem” itd. To wszystko redukuje dysonans i sprawia, że pijący mogą „spać spokojnie”. Kiedy nagle spotykamy osobę, która mówi – „Nie piję” – bardziej lub mniej świadomie odzywa się w nas niepokój, że być może nasz wybór nie jest dobry. Z tego względu wiele kobiet, które postanawiają zrezygnować z alkoholu słyszy zdania typu „Ty nadal nie pijesz?”, „Jesteś w ciąży?” lub otoczenie zakłada, że muszą mieć problem z alkoholem jeśli podjęły decyzję o abstynencji.
Liczne badania potwierdzają, że organizm mężczyzny lepiej i szybciej metabolizuje alkohol niż ciało kobiety. Jeśli kobieta wypije butelkę wina to nawet przy takiej samej wadze będzie miała o 40% wyższe stężenie alkoholu we krwi niż mężczyzna. Wynika to z faktu, że kobiety mają mniej płynów ustrojowych w których rozpuszcza się alkohol oraz nie posiadają enzymów które alkohol rozkładają. Również obecne w organizmie kobiety estrogeny przyczyniają się do większego stężenia alkoholu we krwi, a co za tym idzie silniejszego upojenia.
Alkohol towarzyszy ludziom od zawsze, jednak dopiero niedawno potwierdzono, że nawet niewielkie jego ilości są szkodliwe dla wszystkich tkanek. Światowa organizacja Zdrowia (WHO) wycofała się nawet z określenia „bezpieczne picie”. Obecnie mówi się o „piciu na poziomie niskiego ryzyka” co oznacza, że nie ma picia bez ryzyka. Największe ryzyko jakie wiąże się z systematycznym piciem polega na wyrobieniu w sobie nawyku rozwiązywania problemów i redukowaniu napięcia za pomocą alkoholu.
Dlaczego więc tyle kobiet pomimo oczywistych zagrożeń związanych ze spożywaniem alkoholu nie rezygnuje z niego? Między innymi dlatego, że dba o to bardzo przemysł spirytusowy, który wmówił nam modę na alkohol. W dobrym tonie jest pochwalić się znajomością dobrego wina i rozpoznać w nim cytrusowe nuty. Możemy się nawzajem przechwalać znajomością różnych trunków z górnej półki – to pozycjonuje nas jako światowców. Młodym kobietom z kolei pokazuje się alkohol jako środek do szczęśliwego, kolorowego życia – tak samo jak wielobarwne są „procentowe oranżadki” i wymyślne drinki.
Jednak aby odwrócić ten trend z pomocą musi przyjść państwo. Same kampanie społeczne nie wystarczą – ludzie muszą dostrzec korzyści z niepicia - dopiero wtedy pomyślą o rezygnacji z alkoholu. Tak samo było z wprowadzeniem „utrudnień” dla palaczy. Dopiero kiedy za pomocą odpowiednich przepisów państwo ograniczy dostępność alkoholu poprzez m.in. zmniejszenie liczby punktów sprzedaży, wprowadzenie zakazu sprzedaży w określonych godzinach, podniesieniu ceny alkoholu, zakaz jego reklamy możemy oczekiwać, że większość osób wybierze abstynencje jako bardziej korzystne i łatwiejsze dla siebie rozwiązanie.
Daniel Melerowicz